Jakiś czas temu wspominałem, że rozpocząłem testy kapsułek z olejkiem miętowym. Opakowanie kapsułek opróżniłem już jakiś czas temu ale nie miałem kiedy napisać o tym chociaż dwóch zdań.
Efekt działania? Żaden. Wręcz nawet powiedziałbym, że było gorzej. Jedyny, faktycznie odczuwalny efekt był taki, że po połknięciu kapsułek odbijało mi się miętą (pomimo tego, że kapsułki były niby dojelitowe). Dodatkowo czułem w trzewiach „pieczenie”. Nic przyjemnego.
Spróbowałem również kolejnego podejścia do ondansetronu. Również bez dobrych efektów. Zapierać, zapiera ale nie likwiduje wszystkich innych objawów. Porażka. Tym sposobem nie ma już czego testować ani gdzie szukać nadziei.
Wkurza mnie to wszystko podwójnie. Największy dyskomfort powoduje u mnie świadomość, że gdyby nie te wszystkie przygody jelitowo-jądrowe, mógłbym pracować dwa razy więcej, ćwiczyć dwa razy ciężej i korzystać z życia ile tylko wlezie. A, zapomniałbym. 5kg w plecy w ciągu ostatnich 2 miesięcy.
Jak żyć?
Doświadczenie w walce z GBS mile widziane jest na facebook POLSKA GRUPA WSPARCIA GBS
O, dziękuję za informację. Nie wiedziałem, że taka grupa istnieje 🙂