Pora najwyższa bym pochwalił się pomyślnie zaliczoną kontrolą na onkologii. Odebrałem wyniki tomografu klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy mniejszej oraz komplet markerów. Wszystkie wyniki są bez zmian w stosunku do poprzednich. Jestem zatem na półmetku obserwacji. Jeszcze tylko 2.5 roku!
Na chwilę obecną szansa wznowy jest już dosyć mało prawdopodobna więc teoretycznie nie ma się czym przejmować. Nie mogę jednak ukryć stresu, który towarzyszy każdorazowej wizycie w instytucie onkologii. Ostatnia wizyta przysporzyła mi sporo stresu. Im bliżej mety tym bardziej zależy mi na tym bym nie musiał poddawać się chemioterapii.
Kolejny temat. Jelita nie dają mi normalnie funkcjonować. Nic nie działa jak należy. Ostatnio udało mi się przetestować kilka kolejnych specyfików i oczywiście bez rezultatów. Co gorsza, widzę, że staję się powoli oporny na loperamid. Dramat.