Korzystając dzisiaj z bardzo dobrych warunków pogodowych, wznowiłem (po ponad dwumiesięcznej przerwie) treningi z tym, że przeniosłem salę ćwiczeń na świeże powietrze. Efekt? Ćwiczenia sprawiają dużo więcej radości!
Kulturystyką amatorską interesuję się już dość długo i staram się sumiennie ćwiczyć, jednak wraz z nasilaniem się objawów CU niestety muszę nieco obniżać poprzeczkę. Niestety masa leci w dół ale lekki trening jeszcze nikomu nie zaszkodził. Stąd też zabrałem hantle na dwór i na łonie natury odprawiłem rytuał: klata-barki-triceps.
Wbrew pozorom, prawie że kompletny (dla początkujących niestety) trening można wykonać bez specjalnego sprzętu. Polecam szczególne przyjrzeniu się informacjom zawartym na mojej ulubionej stronie dotyczącej amatorskiego budowania mięśni: Scooby’s Workshop
Podsumowując zalety treningu (i w ogóle ruchu na świeżym powietrzu):
– wiaterek
– kontakt z naturą
– słonce i jego zbawienny wpływ na samopoczucie
Wad (z mojej perspektywy) nie stwierdzam 🙂