Tytuł wpisu mówi sam za siebie. Do napisania wpisu skłoniły mnie moje własne (i innych chorych) doświadczenia. Mimo iż w temacie chorób układu pokarmowego nie z własnej woli siedzę już od prawie 4 lat to nadal na sam widok skrótu „ZJD” lub dźwięcznego hasła „zespół jelita drażliwego” dostaję zaostrzenia…
Szukając w sieci definicji tego schorzenia, w pierwszej kolejności natrafiamy na Wikipedię (link bezpośredni do artykułu). W tym miejscu warto zwrócić uwagę na bardzo ważne stwierdzenie rzucające się w oczy zaraz w pierwszym akapicie – choroba o charakterze czynnościowym. I tutaj pojawia się już znak ostrzegawczy, że definicja wygląda jak wygląda, bo bezpośrednie przyczyny schorzenia nie są znane. Idźmy dalej… Objawy niepokojące. Wśród nich jest krew i inne patologie, których nikomu nie życzę. Ostatnią ważną kwestią jest rozpoznanie. Obowiązują Kryteria Rzymskie III z 2006 roku.
Teraz uciekając nieco od teorii warto zwrócić się w stronę praktyki. Jedną z najbardziej niebezpiecznych kwestii jakie może spotkać chorego, jest bagatelizowanie sprawy przez lekarzy. Sam jestem tego najlepszym przykładem, a przykładów tego typu można mnożyć bardzo wiele. Zanim ja doczekałem się diagnozy, minęły prawie 3 lata w czasie których zjadłem dziesiątki opakowań Duspatalinu, Tribuxu i innych. Wmawiano mi choroby psychiczne i inne cuda. Wykonano kolonoskopię, w trakcie której nie pobrano wycinków. Dopiero kiedy mój stan już był naprawdę kiepski, powtórzono badanie, pobrano wycinki i wyszło czarno na białym, iż czynnościowe zaburzenia spowodowane są nieswoistym zapaleniem.
Jaki z tego morał? Na podstawie mojej historii oraz historii moich znajomych mogę wysunąć kilka tez:
- zespół jelita drażliwego to czynnościowe zaburzenia, o których nadal niewiele wiadomo i faktycznie jedyną możliwością postawienia trafnej diagnozy jest diagnostyka różnicowa
- ZJD to worek na wszystkie źle lub niezdiagnozowane przypadki chorób układu pokarmowego
- ZJD to definicja objawów, zaburzeń motoryki jelit, której przyczyna ma jakieś podłoże chemiczne lub biologiczne
Która z opcji jest prawidłowa? Sam nie wiem. Twierdzę jednak, że jestem posiadaczem zarówno WZJG jak i ZJD. Jednego jestem pewien – jeśli kogoś męczy brzuch, a lekarz rzuca podejrzenie o ZJD, należy niezwłocznie zmienić lekarza. Niektórym decyzja o poszukaniu rozwiązania na własną rękę pomocy gdzie indziej uratowała tyłek (dosłownie i w przenośni). Dlatego każdego chorego, który trafi tutaj, zachęcam do drążenia tematu oraz robienia sobie badań bo nic nie jest warte straconych w toalecie miesięcy lub lat.
Po więcej informacji. relacji i wskazówek odsyłam na forum ChoreJelita.pl
Pozdrawiam i życzę spokojnego brzucha!