Co robić…?

Ręce mi już opadają. Wydaje mi się niestety, że należę do tego niewielkiego procenta pacjentów, którzy nie odpowiadają na LDN. Mam dwa leki, z dobrym składem, sposób przyjmowania sprawdzony przez wielu i niestety nic! NIC!

Przejrzałem dzisiaj na szybko Internet w poszukiwaniu informacji na temat przyjmowania LDN rano. Oczywiście natrafiłem na różne opinie, niektórzy lekarze twierdzą, że nie powinno to mieć znaczenia. Z drugiej strony pojawiły się relacje chorych na SM, którzy twierdzą, że działa na nich tylko wieczorna dawka… Ja spróbuję jeszcze wrócić do 4.5mg tyle, że zacznę przyjmować lek z samego rana, po przebudzeniu. Jeśli nie zobaczę efektów w najbliższym czasie to chyba podejmę decyzję o odstawieniu… Będę musiał się grzecznie przeprosić ze sterydami ponieważ mój stan zaczyna mnie doprowadzać do szału…

Ciekawe jeszcze są relacje ludzi, którzy stosuję podwójną dawkę LDN – przed snem i po przebudzeniu…

O Jarosław

Malkontent i gbur. Egoista, introwertyk i buc.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Ogólne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na Co robić…?

  1. Barbara pisze:

    Witaj Jarku, wydaje mi się, że nie masz innego wyjścia, jak tylko zastosować dietę SCD – jedyny sprawdzony sposób na Twoją chorobę. Żadne tabletki tutaj nie pomogą, niestety. Tylko niepotrzebnie dodatkowo zatruwają Twój organizm. Wytrwałości i zdrowia życzę 🙂

    • admin pisze:

      Witam 🙂

      Problem w tym, że ja nie wierzę w to, że dieta jest w stanie wyleczyć (wyleczyć, czyli usunąć istniejące już zniszczenia i zapobiec nawrotom). Nie ma chyba żadnych sensownych badań na ten temat chociaż jestem w stanie uwierzyć w to, że jedynie w jedzeniu jest nadzieja. Drugą stroną medalu jest moja słaba silna wola… Nie umiem zrozumieć tego, jak można dać radę jeść od linijki… 🙂

      • Barbara pisze:

        Tak, masz rację. Trzeba w to uwierzyć! Jeśli chodzi o badania to jest ich mnóstwo, niestety z jakiegoś powodu, nie są specjalnie nagłaśniane. Mogę Ci wskazać publikacje do poczytania. Ja natomiast przestałam wierzyć w medycynę konwencjonalną i nigdy już do niej wrócę! Z tego, co piszesz wynika, że strasznie cierpisz. Ja też cierpialam przez 15 lat i też myślałam, że nie mam silnej woli. Ja nienawidzę bólu i unikanie weglowodanow złożonych ( i w moim przypadku wszystkich przetworów mlecznych) to pikuś w porównaniu z bólem. Uwierz mi: od trzech miesięcy jestem na tej diecie i czuję się jak bym dostała nowe życie. Naprawdę: NOWA JAKOŚĆ ŻYCIA! Do toalety chodzę raz dziennie, nic nie boli, płaski brzuch, mogę znów przebywać wsród ludzi. Czy to wszystko nie jest warte zrezygnowania z rzeczy, ktore zatruwają nasz organizm? Dla mnie jest. Na pewno nie jest to łatwe, wymaga czasu i organizacji, ale jest możliwe, zdecydowanie. Spróbuj, ale spróbuj rzetelnie i nie rezygnuj po kilku dniach. Please 🙂
        Wiesz, ja wszystko gotuję sama, nie kupuję nic gotowego. Moze poproś Mamę, niech Ci pomoże, niech gotuje dla Ciebie. Jestem pewna, ze zrobi wszystko, by Ci pomóc.
        Ja sobie wizualizuję siebie w przyszłości z chorobą Crohna np. i od razu mi przechodzi ochota na wszelkie gotowe słodycze, wierz mi zjadlam chyba kilka ton cukru w moim życiu. Ale, te upieczone przeze mnie, bez mąki, cukru i mleka sa ok i smakują swietnie 🙂
        POWODZENIA!

        • admin pisze:

          Dziękuję za słowa otuchy 🙂 Dieta okazuje się być skuteczniejsza niż stosowanie leków ale nie jest to reguła. Czytałem też opinie ludzi, że byli na diecie, było lepiej a potem choroba wróciła. Zresztą, gdyby to tylko w jedzeniu był problem, wszyscy by chorowali. Nie zmienia to faktu, że na chwilę obecną jest to jedyny prosty i nieszkodliwy sposób żeby sobie ulżyć… Po prostu trzeba się zmobilizować 🙂 Poszukam jeszcze miejsc w Internecie gdzie można znaleźć jakieś wskazówki co do diety SCD. Najgorszy jest ten pociąg do słodyczy, którego nie miałem dopóki w mojej diecie był chociażby ryż.

          Cieszę się jednak, że na Twojego Crohna (masz CD, dobrze zrozumiałem?) dieta poskutkowała i postanowiła odejść w siną dal 🙂 Mam nadzieję, że i ja znajdę nieco więcej samozaparcia, żeby nieco sprawniej powalczyć o lepsze życie 🙂

          Pozdrawiam!

          • Barbara pisze:

            Nie, nie mam jeszcze Crohna, mam chore jelita, a to jak by mnie sklasyfikowali lekarze nie ma dla mnie znaczenia. Wydaje mi się, że mam jelito drażliwe, a może już zapalenie, nie wiem. Wiem, że zdrowieję i to jest najważniejsze. Na szczęście nie poszłam z tym do lekarza, leczę się sama 🙂 użyłam CD jako przenosni – z tego, co o tym czytałam, to włos się jeży… więc wyobrażam sobie za każdym razem, gdy patrzę na przykład na marsa czy snikersa, że nie przestrzegając diety mogłabym dojść do takiego stanu…
            Odpowiem na Twoje wątpliwości, w miarę moich możliwości:
            1. Ludzie, którzy byli na diecie, a potem choroba wróciła – wiesz, gdy zaczynalam dietę, to myślałam, ach 2 lata miną i znów chrupiace bułeczki… Teraz gdy sie tyle naczytalam o właściwościach zapalnych zbóż, to już nie jestem taka pewna, ze kiedykolwiek do zbóż powroce. Orzechowy chleb jest taki pyszny. Więc co do tych ludzi, to moze zaczęli za wcześnie jeść produkty zbożowe, a moze już nigdy nie bedą mogli ich jeść – wszystko jest indywidualne. Jednemu wystarczy 18 miesięcy, drugiemu potrzeba kilka lat. Naprawdę można żyć bez chleba.
            2. Pociąg do słodyczy – lepiej trafić nie mogłeś, był czas, ze wyjadalam cukier z cukierniczki, gdy mnie napadlo. Właśnie niedawno czytałam, ze taki pociąg jest skutkiem niskiego poziomu serotoniny w organizmie i można sie suplementowac, całkiem bezpiecznie 5HTP. Właśnie kupiłam, zobaczę, jak będzie działać. Poza tym w tej diecie miód jest dopuszczalny, więc smak słodki możesz zaspokoić, ale z umiarem oczywiście.
            3. Problem nie jest tylko w jedzeniu, ale głownie. Dochodzi skażone środowisko, stres i zdrowie jelit, ktore sie dziedziczy – tak! Matka w czasie porodu przekazuje dziecku dobre lub złe bakterie, szczepionki maja znaczenie, antybiotyki… Lista jest długa. Ale to Twój wspaniały organizm ma zdolności do samoleczenia sie, trzeba mu tylko pomoc i nie zatruwać dodatkowo.
            Polecam stronę http://www.gaps.me Chociaż dotyczy autystycznych dzieci i problemów neurologicznych wynikających z chorych jelit, to przyda sie i nam – mnóstwo wiedzy, faktów naukowych i dokładnych wskazówek, najlepiej przeczytać książkę, właśnie niedawno znalazłam, ze ukazała sie już po polsku tez.
            Polecam tez blog tlustezycie.pl jako skarbnice stricte naukowej, najnowszej wiedzy o żywności i odzywianiu.
            Pozdrawiam

          • admin pisze:

            Jeśli nie jesteś pewna, że masz Crohna… To może w ogóle nie masz żadnej z NZJ? 🙂 Wydaje mi się, że należy się najpierw dobrze przebadać… Aczkolwiek zgadzam się z tym, że trzeba dokładnie patrzeć na to co się wrzuca do żołądka.

            Nie mam też wątpliwości, że opinie ludzi nie zawsze są miarodajne. Ja jednak czuję, że prócz diety nie ma innego ratunku tak naprawdę… Więc trzeba wziąć się w garść! 🙂

            Dziękuję za linki i życzę zdrowia!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *