Zgodnie z zapowiedziami ze wcześniejszego posta, chciałem podzielić się kilkoma uwagami po nieco ponad 2 tygodniach użytkowania e-papierosa i jego wpływie na jelita i samopoczucie. Oczywiście przedstawiam wszystko okiem całkowitego laika oraz osoby, która analogów nigdy nie próbowała.
Zacznę od wad.
- E-papieros nie jest urządzeniem bezobsługowym. Co jakiś czas należy wymienić grzałkę, baterie też zużywają się w szybki tempie no i należy uzupełniać liquid.
- E-papieros dostarcza czystą nikotynę, która jest trucizną. Należy mieć to na uwadze. Do tego dochodzi sporna kwestia szkodliwości pozostałych składników wdychanych oparów.
- Przygoda z e-papierosem trochę kosztuje. Sama e-fajka, części zamienne, płyny. Koszty są zdecydowanie niższe niż substytut tradycyjnych fajek jednak nadal są to ceny trzycyfrowe.
- Palenie e-papierosa wytwarza te same nawyki co papierosy analogowe.
Zalet mogę też wymienić kilka.
- Brak nieprzyjemnego zapachu.
- Łatwy do ustalenia poziom nikotyny, który jest wprowadzany do organizmu.
- Efekty zażycia nikotyny, które w zależności od dawki mogą mieć charakter pobudzający lub uspokajający.
- Dostępność różnej „mocy” liquidów o różnych „smakach”.
- Praktycznie nikt inny poza palaczem nie przyjmuje nikotyny ponieważ prawie w całości wchłania się ona w płucach.
- Cena niższa niż ekwiwalent w postaci plastrów lub gum.
Jakie są moje wrażenia bezpośrednio po zapaleniu e-papierosa? Na mnie działa on pobudzająco co szczególnie odczuwalne jest dla mnie rano i wieczorem, kiedy dopada mnie znużenie i senność. Nie czuję jakiegoś drastycznego wpływu e-papierosa na same jelita chociaż mam wrażenie, że z powodu tego pobudzenia są one nieco bardziej ruchliwe niż zazwyczaj. Zauważyłem też, że mocniej się pocę i muszę uważać z ilością nikotyny. Zdarzały się sytuacje kiedy efekt stymulujący powodował pewne nieprzyjemne „rozdygotanie”.
Z racji tego, że nie czuję się lepiej jelitowo, będę zmuszony niebawem się z e-fajką pożegnać…