Dzisiaj mija dokładnie tydzień od momentu rozpoczęcia kuracji Vasosanem, który miał cudownie leczyć syndrom Habba. Dawkę jaką przyjmowałem do tej pory to jedna saszetka przed śniadaniem. Niestety bez widocznych rezultatów… Dalej brzuch robi sobie ze mnie jaja i niestety Vasosan nie jest w stanie opanować sytuacji.
Planuję jeszcze podwojenie dawki – 2 saszetki na dzień, jedna przed śniadaniem, a druga przed kolacją. Chociaż jestem już prawie pewny, że mnie syndrom Habba nie dotyczy i niestety kolejna nadzieja przepadła.
Co ciekawe jednak, gdzieś w Internecie wyczytałem, że osoba stosująca Vasosan naprawiła swój brzuch po wielu latach biegunek z tym, że z powodu obniżonego cholesterolu, osoba ta zauważyła, że najpewniej obniżył się również poziom testosteronu co objawiało się obniżonym libido. Zabawne jest to, że mnie to chyba również dotyczy, z tą małą różnicą, że Vasosan nie wpłynął jak dotąd na moje objawy jelitowe.