Dawno niczego na blogu nie pisałem. Aż odwykłem od wylewania swoich myśli na klawiaturę. Pora więc nadrobić nieco zaległości. Uzbierało się kilka tematów, które wypadałoby poruszyć.
Listopad jest dosyć szczególnym miesiącem ponieważ właśnie w tym miesiącu ma miejsce coroczna akcja Movemember, której jednym z celów jest zwiększanie świadomości na temat diagnostyki i leczenia chorób, które dotyczą mężczyzn m. in. raka prostaty i jąder. Akcja warta propagowania ponieważ to właśnie braki w świadomości i późna diagnoza uniemożliwiają chorym wyleczenie z chorób, które można leczyć skutecznie.
Od jakiegoś czasu śledzę pewną stronę: Patomorfolodzy na klatce, która prowadzona jest przez Panią patomorfolog i która dzieli się ciekawymi przypadkami tego co widuje pod mikroskopem. Dla ludzi zainteresowanych medycyną może to być bardzo ciekawe źródło informacji, tym bardziej, że Autorka strony wkłada mnóstwo wysiłku aby treści publikowane na fanpage’u były rzetelne i przystępne. Niedawno również ukazał się ciekawy artykuł: Zrób sobie test ciążowy, Krzysiu, który objaśnia co i jak można diagnozować z użyciem testu ciążowego (albo raczej badania poziomu bHCG). Zdecydowanie polecam lekturę chociaż uprzedzam, że niektóre obrazy na które może natknąć się czytelnik są dosyć drastyczne.
Dawno nie poruszałem tematu IBSa. Otóż niedawno w pewnej gazetce znalazłem ogłoszenie dotyczące nowego? leku na IBSa – Colilen IBS. Więcej informacji można znaleźć na stronie: http://www.colilenibs.pl/. Tak się składa, że właśnie dzisiaj dotarła do mnie przesyłka z dwoma opakowaniami tego leku/suplementu. Dawno nie miałem okazji testować czegoś nowego więc najwyższa pora to zmienić. Jak tylko przetestuję działanie Colilenu na sobie, od razu dam znać.
Wygląda na to, że ostatnio co tydzień daję się kłuć. Jak już wspominałem, badam regularnie poziom bHCG, który chyba rozhuśtał się na dobre. Na razie jeszcze jestem w normie ale coraz częściej pojawiają się wartości większe niż 1 mIU/ml (norma do 2 mIU/ml) co raczej nie jest dobrym sygnałem. Z coraz większym niepokojem wyczekuję już kolejnego tomografu i kolejnej kontroli w centrum onkologii. Boję się, że nowy rok mogę zacząć od chemioterapii. Statystycznie szansa na wznowę przy moim stopniu zaawansowania choroby wynosi 20%. Nie zdziwię się jeśli akurat w tych 20% znajdę się i ja.
Nadchodzą również kolejne zmiany w moim życiu zawodowym. Muszę rozglądać się za nowym miejscu pracy ponieważ ostatnia zmiana nie okazała się zbyt szczęśliwa. Jak zwykle czarno to wszystko widzę. Nie byłbym sobą gdybym te wszystkie zmiany witał z otwartymi ramionami.
Szkoda, że zamiast +10IQ, od matki natury dostałem genetyczne wady. Z chęcią bym wymienił te bonusy właśnie na chociaż krztę dodatkowych neuronów.