Pora na odświeżenie mojego wątku. W ostatnim poście wspominałem, że przetestuję jeszcze raz sterydy. Ostatecznie zdecydowałem się na Metypred, 24 mg na dobę. Kurację stosowałem równe 10 dni i od wczoraj już jestem bez „koksu”. Dawka niezbyt duża, czas kuracji również niezbyt imponujący więc żadnych fajerwerków się nie spodziewałem.
Co mnie skusiło do tego, żeby spróbować jeszcze raz sterydów? Przede wszystkim to, że chciałem spróbować innego preparatu (wcześniej stosowałem Encorton) oraz fakt, że u większości osób z wszelkiej maści zapaleniami sterydy działają dosyć szybko i skutecznie. Po 10 dniach stosowania Metypredu mogę ostatecznie stwierdzić, że w temacie mojego brzucha nie zmieniło się nic. Kompletnie nic. Może terapia trwała zbyt krótko, może dawka była za mała, nie wiem. Nie ma również powodu żeby na podstawie tego eksperymentu wyciągać jakieś sensowne wnioski. Skoro sterydy nie działają to widocznie problem z brzuchem nie leży w układzie odpornościowym tylko gdzie indziej. A może jestem po prostu sterydooporny i żaden steryd nie zadziała na mnie w zadowalający sposób?
Kiedy pierwszy raz usłyszałem od lekarza, że trzeba będzie sprawdzić czy steryd poprawi stan mojego brzucha, byłem przerażony. Bałem się, że jeśli steryd zadziała to będę miał rozwiązanie zagadki podane na tacy. Teraz bałem się, że kolejne podejście do sterydów nie przyniesie żadnych zmian bo będzie to oznaczać, że dalej stoję w miejscu i nadal nie wiem nic. Z chęcią przetransformowałbym się w chomika tylko po to żeby miesiąc lub dwa poczuć się tak jak czułem się kilka lat temu.
Ze skutków ubocznych, które zdążyłem u siebie zaobserwować po tych 10 dniach mogę wymienić: uderzenia gorąca, nasilona potliwość, szybsze męczenie się i drżenie mięśni. Waga bez zmian, opuchlizny zero. Nie mam również żadnej gastrofazy, która męczyła mnie na Encortonie. Pojawiły się za to pierwsze syfy na barkach i plecach. Ogólnie nie ma tragedii ale to pewnie zasługa niskiej dawki. Steryd odstawiłem od razu. Nie umarłem, chociaż nie wiem czy to dobrze…
Wspomniałem również, że mam jeszcze jedną fajną rzecz do przetestowania. Jest to wspomniany w tytule Nalcrom. Było nieco zachodu z jego zdobyciem (lek nie jest już dostępny w Polsce) ale udało się ogarnąć jedno opakowanie do testów. Lek stosuję od zeszłego piątku i póki co nie czuję nic. Na efekty ponoć trzeba nieco poczekać. Lek ten powinien być dobrze znany osobom cierpiącym na alergie pokarmowe.
To chyba tyle. Czuję zbliżającą się wielkimi krokami pustkę bo po Nalcromie nie ma już nic co byłoby warte spróbowania…