Dziękuję.

Stało się to, czego się obawiałem. Stało się to, czego bałem się od dawna. Poczułem się odpowiedzialny za Nią, podczas gdy Ona walczyła z czymś, co ostatecznie zabierze Jej ostatni oddech.

Dzisiaj dotarła do mnie wiadomość, że przegrała walkę z chorobą. Po wielomiesięcznej męczarni, setkach badań, ciężkich leków. Niestety, to koniec.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio z kimś się tak mocno zżyłem. Nie pamiętam, żeby ktokolwiek samą swoją obecnością powodował u mnie mimowolny, szczery uśmiech. Razem narzekaliśmy na problemy zdrowotne, razem uczyliśmy się do Jej matury z matematyki i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Teraz Jej już nie ma. Nie miałem kiedy nawet Jej podziękować należycie za to, że mogłem Ją poznać, że była kiedy tego potrzebowałem i że ja mogłem być, kiedy Jej było źle. Czuję jakby życie wyrwało mi wielki kawałek serca, który Jej ofiarowałem.

Dlatego teraz w głębi ducha, dziękuję Jej po stokroć. Nigdy nie zapomnę Jej, Jej oczu, uśmiechu, głosu i tego, że miała więcej woli życia niż ja miałem kiedykolwiek.

Dziękuję.

Tęsknię.

O Jarosław

Malkontent i gbur. Egoista, introwertyk i buc.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Ogólne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *