Praktycznie cała środa minęła mi na podróży pomiędzy Katowicami, a Gliwicami. Miałem dostarczyć do COI materiał do badania. Praktycznie wszystko szło zgodnie z planem pomijając to, że tak zapchanych Katowic jeszcze na własne oczy nie widziałem. Krążyłem dobre 20 minut po okolicach Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, żeby znaleźć jakiekolwiek miejsce do zaparkowania. Pogoda była fatalna, brzuch mi dosyć mocno dokuczał i chyba cudem jest, że wreszcie udało mi się znaleźć jakieś miejsce parkingowe niedaleko Katedry Patomorfologii.
Próbki odebrałem i udałem się wprost do COI. Udało mi się również porozmawiać z lekarzem który przyjmował wczoraj pacjentów w poradni. Tym razem ja przestałem być miły. Dowiedziałem się, że drugiego badania histopatologicznego w żaden sposób nie da się przyspieszyć bo jest to fizycznie niemożliwe. Tłumaczenie lekarza wydaje mi się dzisiaj kompletnie oderwane od rzeczywistości. Wyjaśnił mi, że ten syncytiotrofoblast nie podoba się lekarzom i że podejrzewają obecność dodatkowego utkania nowotworowego w moim jajku. Oznaczałoby to również, że jeśli te wątpliwości okażą się słuszne, to nie mam nasieniaka tylko nienasieniaka. To w znaczący sposób zmienia potencjalne drogi leczenia. Oznacza to również, że jednak nie jestem takim farciarzem.
Lekarz stwierdził również, że on za wszelką cenę zalecałby obserwację i bez wyraźnej potrzeby nie podawałby żadnej chemii, nawet samej karboplatyny. Jest to zgodne ze standardami i właśnie droga obserwacji jest preferowana. Szansa na nawrót wynosi jakieś 10-20% więc ta karboplatyna mogłaby okazać się kompletnie zbędna.
Tym sposobem cofam się do samego początku diagnostyki. Krew mnie zalewa bo czekają mnie kolejne 3 tygodnie oczekiwania. Nie potrafię jednak zrozumieć tego, jak w ogóle doprowadzono do sytuacji, że mając już histopat w ręce, dostałbym leczenie niezgodne ze stanem faktycznym. Jeśli pani doktor się pomyliła to… Trochę nie chce mi się wierzyć w to, że pani doktor nie rozpoznałaby raka kosmówki, który nie jest jakimś super rzadkim rodzajem nowotworu.
Dodatkowo zauważyłem dzisiaj, że moje lewe jajko jest większe i twardsze niż było. Nie wiem już czy to nie jakieś zwidy ale coś mi się nie podoba. Jutro najpewniej odwiedzę urologa. Mam nadzieję, że to tylko moja psychoza, a nie kolejny rak 😐